piątek, 20 marca 2015

Makeup Revolution Essential Mattes 2 (makijaż+minirecenzja)




Jeśli szukacie swojej pierwszej, neutralnej paletki matowej a szczególnie lubicie brązy tak jak ja, ta paletka jest właśnie dla was:)

 Półka cenowa jest rewelacyjnie niska, ponieważ paletka kosztuje zaledwie 20 zł. [dostępna w drogeriach internetowych bądź przez oficjalną stonę producenta]
Niska cena absolutnie nie oznacza w tym wypadku niskiej jakości, cienie mają bardzo dobrą pigmentację, ciekawe wykończenie przypominające nieco satynowe, świetnie się blendują, nie tracą na intensywności po całym dniu noszenia, nie roluja się w załamaniach powieki i nie osypują się w czasie aplikacji.
 Nie jestem specjalistką od składów kosmetyków więc dla wnikliwych pozostawiam zdjęcie do analizy;) Pudełeczko jest estetyczne i całkiem zgrabne, wielkością porównywalne z większym smartfonem. Trudno określić na ile jest trwałe, ponieważ moje kosmetyki spokojnie leżą tylko w szafie, ale plastik jest stosunkowo gruby.
 W palecie znajduje się 12 kolorów. 1,3,5,9,10,11 i 12 to tonacja chłodna, natomiast 2,4,6,7,8 ciepła. Osobiście wolałabym gdyby te najciemniejsze kolory były jednak ciepłe. Do paletki dołączona jest też długaśna pacynka, nie polecałabym jej do nakładania cieni ale można z jej pomocą wygodnie rozcierać bazę, a do paletki włożyć swój ulubiony pędzelek:)

A teraz wracamy do makijażu, zgodnie z numerkami jakie dodałam na powyższym zdjęciu oznaczyłam kolory w tutorialu więc cały makijaż możecie wykonać z użyciem tylko tej paletki;) Makijaż jest banalnie prosty i uniwersalny, idealny na co dzień.




 (uniwersalna graficzna forma nie uwzględnia mojej specyficznej budowy oka i pozwala dopasować makijaż do własnych warunków dlatego zdecydowałam się na zastosowanie takich schematów, na czerwono zawsze zaznaczony jest dany "obszar roboczy")

Na cały obszar roboczy nanosimy korektor (ja używam L'oreal Perfect Match nr 2 Vanilla), łuk brwiowy matowimy beżem [3].

Sięgamy po pędzelek typu kulka (bądź inny dość precyzyjny), mieszamy ze sobą dwa cienie [8] i [12] w stosunku 1:1 i nanosimy je w załamaniu powieki delikatnie wyciągając na zewnątrz ponad załamaniem oraz na ok 1/3 zewnętrznej części powieki ruchomej.
 Tym samym kolorem i pędzelkiem zaznaczamy 1/3 dolnej powieki.

 Najjaśniejszym brązem [6] i klasycznym pędzelkiem do blendowania rozcieramy wszystkie granice pierwszego koloru.

Zmieniamy pędzelek na mały, płaski o krótkim włosiu i rozcieramy kolor na dolnej powiece.
Dowolnym pędzelkiem nakładamy najjaśniejszy beż [1] koncentrując się na wewnętrznym kąciku oka i delikatnie rozjaśniamy obszar bod brwią. 
 Malujemy klasyczną kreskę eyelinerem-dokładny sposób TU, (użyłam eyelinera Bell Glam Night). 
Tuszujemy rzęsy (mój obecny tusz to L'oreal False Lash Wings Midnight Blacks)

Gotowe:)

7 komentarzy:

  1. Do Twoich oczu wygląda pięknie, zresztą dużych :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny makijaż i kształt oczu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie kształtu moich oczu to nienawidzę są za głęboko osadzone i "zapadają" się wręcz w trójkątny kształt o_O

      Usuń
  3. Sliczny makijaz i bardzo podoba mi sie jak podkreslilas zalamanie górnej powieki <3

    OdpowiedzUsuń