Wpadł mi dziś w ręce zapomniany lecz bardzo wyjątkowy cień w kolorze starego złota. Na zdjęciach nie wygląda aż tak imponująco jak w rzeczywistości, szkoda że nie mam lepszego sprzętu lub chociaż lampy pierścieniowej:( Nie mogę sobie przypomnieć skąd go mam, firma na opakowaniu to Green Cosmetics z Krakowa, nie znalazłam ich w sieci, gdyby ktoś miał jakieś namiary to koniecznie dajcie znać:) Cień jest wypiekany i ma niemal kremową konsystencję, coś jak folie z Makeup Revolution ale o powalająco fantastycznej pigmentacji. Wydaje mi się że Sugarpill ma bardzo podobny kolor w swojej kolekcji, pigment nosi nazwę Utopia, lecz nie widziałam go na żywo. Piękny, matowy, purpurowy cień, który mam na całej długości załamania to Sensique Velvet Touch nr 155, reszta makijażu opiera się o paletkę MuR Essential Mattes 2 i jak zwykle perełki z chińczyka;)
Tutorial ukaże się pod koniec tygodnia, ponieważ dziś ciśnienie miażdży mi głowę i nie jestem w stanie długo patrzeć w ekran laptopa a póżniej czeka mnie kilka wyjazdów.
Więc do zobaczenia:)
Buziaczki;* Minnie
***AKTUALIZACJA***
Choróbsko rozłożyło mnie ostatnio na łopatki dlatego tak długo nie dodawałam tutorialu do tego makijażu, ale w końcu wracam do żywych i nadrabiam zaległości;)
Na obszar pod łukiem brwiowym nanosimy korektor i matowimy pudrem.
Miękką, czarną kredkę nanosimy za cała długość załamania zozcierając powyżej opuszkiem palca.
Tą samą kredka malujemy dolną powiekę nie dociągając jednak do końca wewnętrznej części oka.
Powyżej załamania naszą czarną bazę rozcieramy chłodnym, matowym brązem (użyłam najciemniejszego koloru z paletki MUR Essential Mattes 2).
Sięgamy po prezyzyjny pędzelek typu kulka i po ciemny, matowy popielaty śliwkowy, mocno zaznaczamy załamanie powieki podążając za naturalnym łukiem oka, rozcieramy od lewej do prawej. (cień którego użyłam to Sensique velvet touch 155)
Tym samym cieniem zaznaczamy dolna powiekę.
Na całą powieke ruchomą nakładam wypiekany zimno-złoty cień używając pędzelka do korektora.
Do tej pory nie dowiedziałam się nic o tym cieniu ale mam kilka rad które idealnie sprawdzą się w tym makijażu:
-po pierwsze możecie użyć dowolnego złotego cienia metalicznego (każda firma z każdej półki cenowej takowy posiada) ale użyjcie go NA MOKRO, wystarczy zwilżyć pędzelek w zwykłej wodzie, odsączyć nadmiar w chusteczkę i zaaplikować cień, nakładamy go wtedy jakbyśmy używały prawdziwych farb;) kolor jest wtedy o wiele bardziej intensywny i błyszczący
-po drugie na złoty cień można nałożyć pigment lub bardzo drobny brokat, efekt jest jeszcze lepszy
-po trzecie jeśli dysponujecie duża gamą kosmetyków polecam cienie foliowe, najtańsza opcja Makeup Revolution Awesome Metals Rose Gold, ale nie polecam nakładać ich na płyn tylko wklepać palcem lekko posuwistymi ruchami;)
Pencil brush'em i szampańskim cieniem zaznaczamy precyzyjnie wewnętrzny kącik lekko przeciągając kolor na dolną powiekę.
Odrobiną metalicznego fioletu dodaję blasku dolnej powiece, maluję obszar tylko najbliżej rzęs.
Linię wodną maluję kholem, do tego tusz i klasyczna kreska eyelinerem.
Oj... właśnie zauważyłam, że w zasadzie mógł być jeszcze jeden krok, ale nie jest konieczny, mianowicie ja w swoim makijażu przyciemniłam zewnętrzny kącik powieki ruchomej czarnym metalicznym cieniem, tak to jest jak się rozwleka wszystko w czasie;)